Jeśli akcja dzieję się za szybko powiedzcie. Proszę o komentarze i z góry dziękuję. Zapraszam do czytania.
***
-Uspokój
się!- Krzyknęła Anna do miotającego się po pokoju Jack’a- Też chcę ją znaleźć,
ale to nie powód, żeby rozwalać wszystko, co napotkasz na swojej drodze. Byli
sami w pokoju białowłosego, rozbite obrazy i wazony walały się po całym
pomieszczeniu.
-Nie
rozumiesz!- Krzyknął zrozpaczony.- Szukamy jej od ponad tygodnia i jeszcze nie
natrafiliśmy na żaden jej ślad.- Po policzkach chłopaka zaczęły lecieć słone
łzy.- Nie zdążyłem jej powiedzieć.
-Czego nie
zdążyłeś jej powiedzieć?- Anna była spokojniejsza, nie dopuszczała nawet do
siebie myśli, że Elsa mogłaby zaginąć na zawsze. Chłopak stanął przed nią, a
jej ścisnęło się serce.
-Nie
powiedziałem jej jak bardzo ją Ko…kocham.- Wyszeptał i rozpłakał się jak
pięciolatek. Anna przytuliła go do siebie w momencie, kiedy w drzwiach stanął
jej mąż. Na początku zaskoczony spojrzał w oczy ukochanej i w mig pojmując, co
się dzieje wycofał się. Co, jak co, ale Anna umiała pocieszyć człowieka.
-Ja też ją
kocham. Nie martw się na pewno ją znajdziemy.- Mówiła łagodnie, ale pewnie.-
Tylko musimy szukać.
-Ehhhh, masz
racje.- Odszedł od niej na dwa kroki.- Musimy szukać.- Wybiegł z pokoju jakby
gnany przez stado wilków.
-A ty
dokąd!- Krzyknęła, ale Jack tego nie usłyszał. Wybiegł z zamku. „Nie poddam
się. Nie mogę” Myślał.
-Obiecałem,
że będę przy tobie Elso…- Wyszeptał.
Elsa i Laura, bawiły się świetnie, robiły
zamiecie śnieżne albo lekkie płatki. Nikt ich na razie nie widział a one po
prostu robiły to, co chciały. Cały czas jednak szły do przodu, znajdowały się z
dala od jakiejkolwiek cywilizacji.
-Czekaj!-
Krzyknęła nagle Elsa i cała burza zatrzymała się.
-Co?-
Spytała uśmiechnięta od ucha do ucha złotooka.
-A jęli
zrobimy tak komuś krzywdę, nigdy się w sumie nad tym nie zastanawiała, ale my
jesteśmy odporne na to całe zimno i lód, ale inni nie. Myślę, że nie możemy
wywoływać takiej burzy, kiedy już będziemy w mieście.- W sumie to dopiero teraz
pomyślała, że mogłaby komukolwiek zrobić krzywdę.
-Nie martw
się! Damy radę.- Oznajmiła nadal radośnie młodsza, zaraz jednak jej wyraz
twarzy się zmienił.
-Co się
stało?- Spytała wystraszona Elsa.
-Nic
poważnego!- Zaprzeczyła gwałtownie Laura. Zbyt gwałtownie.- Tylko… Twoje włosy…
W sumie to tylko małe pasemko.- Uśmiechnęła się sztucznie.- Prawie nie widać.-
Było widać. Wśród czarnych włosów, kryło się pasmo, cienkie to prawda, ale
bardzo widoczne, pasmo blond włosów, na tle czerni wyglądały niemal jakby były
białe. Elsa wzruszyła jednak tylko ramionami, to prawda przejmowała się, ale na
razie nic złego się z nią nie działo, nic a nic.
-Nie martw
się, to na pewno nic złego.- Czerwonooka wiedziała ile poświęcenia wymagała od
Laury ucieczka od rodziców. Mimo, ze jej młodsza siostra tego nie okazywała to
i tak wiedziała, że jest jej z tym ciężko. Elsa miała wyrzuty sumienia, bo ona
czuła się dobrze, wręcz wyśmienicie jakby na reszcie była wolna i mogła być
naprawdę sobą. Wtedy właśnie nie wiadomo, z jakiej przyczyny w jej głowie
odezwał się znowu „ten” męski głos. „Obiecałem, że będę przy tobie, Elso”.
Czarnowłosa zachwiała się lekko, prawie nie widocznie, zauważyła to jednak
brązowowłosa.
-Co się stało?-
Spytała zatroskana, w takich momentach nie przypominała już beztroskiej
nastolatki, wyglądała na starszą i bardziej doświadczoną.
-Nic,
tylko…-Postanowiła powiedzieć prawdę.- Ostatnio cały czas słyszę głos…
Jack wiedział, że ona musi gdzieś być
niepokoiło go jednak to, że nawet Mikołaj nie umiał jej znaleźć, jakby nie było
jej już, ale w to nie mógł uwierzyć. Zacisnął szczękę, musi ją znaleźć. „Obie”
Odparł jakiś głosik w jego głowie, mróz powiedział, że ma „obie rzeczy” Jack
nie miał pojęcia, o czym on mówi ostatnio nic mu nie zginęło. Westchnął cierpiętniczo i zaczął myśleć na
głos.
-Gdybym był
kimś tak podłym jak Mrok, co bym zrobił z porwanymi?- Milczał przez dłuższa
chwilę, tkwiąc w zawieszeniu miedzy ziemia a niebem. –No jasne! Koszmary! Sny!
Jeśli nikt nie może znaleźć Elsy to znaczy, że jest w świecie snów! -Problem
polegał na tym jak znaleźć śpiącego. Piasek, mógł znaleźć kogoś, kto od dawna
nie śpi albo ma koszmary. Nie był pewien czy Elsa je ma postanowił jednak
spróbować po raz kolejny. Wiedział, że piasek próbował już to zrobić, ale może
teraz efekt będzie inny.
Dziewczyny szły już jakiś czas.
-Myślałam,
że następne miasto, albo, chociaż wieś będą bliżej.- Zajęczała Laura.- Jak
myślisz daleko jeszcze!
-Daleko…-
Usłyszały mroczny głos za sobą, ich „tata” stał na czarnej chmurze i uśmiechał
się do nich kpiąco.- Tu nie ma, żadnego miasta, jest tylko nasza czwórka i nic
po za tym. Nie uciekniecie.- Dziewczyny opanował niewymowny strach, bała się
jak jeszcze nigdy.
Głęboko pod lodem, w grocie, leżały trzy
ciała, czarnowłosej i brązowowłosej dziewczyny oraz starszej kobiety, dwie z
nich wiły się w spazmach bólu i co chwilę krzyczały a trzecia zastygła z
przerażającym uśmiechem na twarzy. Nad nimi pochylała się czarna postać,
wszędzie pełno było czarnego pyłu. Nagle w górze została zrobiona wielka
dziura, przez którą wkroczyły trze postacie za nimi wlał się złoty pył i zaczął
powoli wypierać czerń.
-Co wy tu
robicie zdekoncentrowany Mrok, szybko deportował się z tamtą i w chwili, kiedy
to zrobił czerń zniknęła, uniknął walki, bo nie był na nią przygotowany a i
„ekipa ratunkowa” składająca się z Piaska, Jack’a i Zająca nie miała ochoty na
potyczki interesowały ich tylko dziewczyny. Wszystkie trzy wstały nagle,
starsza kobieta przeczuwając, co się święci także zniknęła.
-Co się…-
Zaczęła czarnowłosa nadal wystraszona swoim snem.
-El, nic ci
nie jest!- Krzyknęła złotooka i przytuliła się do siostry. Trójka patrzyła na
dziewczyny zdziwiona, Elsa była zmieniona, ale to na pewno była ona Jack’owi
nigdy nie trzepotało tak serce jak w chwilach, gdy jest blisko niej,
pozostawała tylko kwestia brązowowłosej, wydała mu się strasznie znajoma.
-Elsa…-
Zaczął, ale nie wiedział jak ubrać w słowa to, co czół w tej chwili, nie umiał
się wysłowić. Dziewczyna spojrzała na niego słysząc znajomy głos. Wstała na
równe nogi i spojrzała na niego oceniająco. Nie wyglądał na prześladowcę, za
kogo go uważała.
-Kim
jesteście?- Spytała, na razie interesowało ją tylko to czy są bezpieczne.
-Co?! Nie
wiesz, kim jestem?- Jego świat kruszył się powoli na małe kawałeczki.- Jestem
Jack, Elsa nie pamiętasz mnie?- Spytał roztrzęsionym głosem, znowu chciało mu
się płakać.- A ona?- Spytał wskazując na złotooką.- Wiesz, kim ona jest, a nie
wiesz, kim my jesteśmy?
-Oczywiście,
że wiem, kim jest moja siostra!- Krzyknęła to wszystko ją przerastało. Nad
piaskiem pojawił się pytajnik. Zając powiedział.
-Myślałem,
że twoją siostrą jest Anna?- Nie znał ich zbyt długo, ale przecież wiedział, że
rudowłosa jest siostrą Elsy.
-Kim jest
Anna?- Spytała w końcu Laura, nie rozumiała, co się dzieje, bo jeśli jakaś Anna
jest siostrą jej siostry to, kim jest ona? Miała już łzy w oczach.
-Spokojnie,
to nie jest miejsce ani czas.- Zaczął zając tupiąc nogą w podłoże, od razu
pojawiło się przejście. Piasek wskoczył pierwszy.- Nie bójcie się chcemy wam
pomóc.- Wiedział, że musi być spokojny, bo gwałtownością nic nie zdziała. Laura
nie wiedziała, czemu, ale ufała Zającowi w stu procentach. Uśmiechnęła się
lekko do siostry, po czym bez ostrzeżenia skoczyła. Następna miała być Elsa,
ale ona była niezbyt przekonana do tego pomysłu, co jednak miała zrobić, poza
tym nowo poznani wydawali jej się kimś, kogo szukała, tymi strażnikami,
wiedziała jednak tylko jak wygląda Mikołaj, gruby staruszek z brodą. Co miała
jednak zrobić skoro jej siostrzyczka już tam wskoczyła, wzruszyła ramionami
zachwiała się nad przepaścią i zaczęła spadać.
Jack był załamany, cały czas zastanawiał się
jak ma przekonać Else, że się znają, przecież nie miał żadnej pamiątki, może
przyjaciele ją przekonają, ale nadal pozostała sprawa nieznanej a znajomej mu
dziewczyny.
Siostry siedziały przy długim stole, kazali
im tu zaczekać, więc czekały, nowo czy nie nowo poznani znajomi, nie byli chyba
żadnym zagrożeniem. Nagle drzwi otwarły się z hukiem a na jej szyi uwiesiła się
jakaś rudowłosa istota.
-Tak się
cieszę, że nic Ci nie jest, no prawie nic, bo wyglądasz nieco inaczej.- Zaczęła
świergotać jak katarynka dziewczyna.
-Przepraszam,
ale kim jesteś?- Spytała nieco zmieszana, wszyscy tak bardzo cieszyli się na
jej widok a ona ich nie pamiętała, było jej źle z tego powodu.
-Jak to?-
Spytała rudowłosa momentalnie prostują się i puszczając czerwonooką.
-Nie
zdążyłem Ci powiedzieć.- Wtrąci Jack, który przed chwilą wszedł do pomieszczenia.-
Ona nas nie pamięta.
-Na pewno
pamięta. Prawda Elso, powiedz proszę, że mnie pamiętasz.- Wyszeptała błagalnie
patrząc na czarnowłosą, Elsa uśmiechnęła się tylko przepraszająco i pokręciła
głową.- Jestem twoją siostrą. Wychowałyśmy się razem, niech ktoś sprawi, że sobie
przypomni!- Krzyknęła Anna, ale widząc niezrozumienie na twarzach dziewczyn
mogła tylko rozpłakać się i wybiec.
-Ja… nie
chciałam, żeby płakała.- Wyszeptała Elsa i popatrzyła z szokiem na Jack’a.
Laurze natomiast chciało się płakać, wszyscy mówili, że Elsa nie jest jej
siostrą, znali Elsę i martwili się o nią a ona sama była pominięta. Czuła się
odtrącona, skoro nowo poznani mówili prawdę to, kim była? To pytanie nie dawało
jej spokoju, przecież ktoś musiał ją znać. Westchnęła ciężko i przyjrzała się
jeszcze raz przystojnemu białowłosemu chłopakowi, sposób, w jaki patrzył na jej
siostrę wzbudzał w niej dziwną niepewność, patrzył tak jakby był jej, jakby
mógł zrobić dla niej wszystko, jakby istniała tylko Elsa. Nagle do
pomieszczenia wszedł duży groźnie wyglądający mężczyzna z brodą. Spojrzał na
Laurę i otworzył szeroko oczy z zaskoczenia. Laura miała wrażenie, że ją zna.
-Jack
wyjdź.- Chłopak wykonał polecenie, tylko Mikołaj mógł teraz coś zrobić.
Brodaty
facet siadł na krześle blisko dziewczyn i zaczął mówić.
-Wiem, że ta
sprawa jest dla was trudna, uwierzcie dla każdego z nas jest, ale nie ma, co
was zwodzić i ukrywać prawdę. Znam was obie, jestem Świętym Mikołajem, więc
znam wszystkich, problem polega na tym, że ty Lauro od bardzo dawna byłaś
uznana za zmarłą.- Mikołaj spojrzał z wyrzutem na księżyc, który schował się
właśnie za chmurami.- Twój starszy brat na pewno ucieszy się, kiedy dowie się,
że żyjesz.
-Starszy
brat?- Spytała nieśmiało.- Tak, masz starszego brata dawno temu, bawiliście się
na lodzie, zaczął pękać Jack ciebie uratował, ale siebie nie dał rady. Zmienił
się w Mroza a o tobie więcej nie słyszano. Mam nadzieję, że odzyskamy twoje
wspomnienia.
-Jack?-
Spytała.
-Tak, ale na
pytania przyjdzie czas później- Odparł.- Ty Elso zaginęłaś nam nie dawno, na
balu, który urządziłem, zmieniłaś się to prawda. Martwi mnie to, że obie
jesteście przekonane, że jesteście siostrami, to nie prawda. Anna jest twoją
siostrą, Elso, zrzekłaś się dla niej tronu, bo ty się już nie starzejesz. Masz
tu pełno przyjaciół, nie wiem, czemu przybyłaś na północ, szczerze to długo się
nie znamy, wiem jednak, że oprócz siostry jest u nasz jeszcze twoja kuzynka. Mam
nadzieję, że szybko znajdziemy rozwiązanie tej sprawy.
-Czy możemy
zobaczyć się z rodziną- Spytała Elsa, cały czas trzymając Laurę za rękę chciała
jej pokazać, że mimo wszystko zawsze będzie traktowała ją jak siostrę.
-Jack
jeszcze nie wie, że żyjesz, to wrażliwy chłopak, proszę bądźcie ostrożne.-
Wyszedł a do pomieszczenia wpadły trzy osoby. Jack od razu podbiegł do Elsy jakby
miał nadzieję, że już go pamięta, zatrzymały go niepewne słowa.
-Eeee. Część
braciszku?- Spojrzał na Laurę z niedowierzaniem, rysy twarzy lekko się
zmieniły, wydoroślały, ale nadal były podobne do tej dziewczynki jaką pamiętał,
proste brązowe włosy też pasowały, tylko te oczy, ale to tłumaczyło to, że
wydała mu się znajoma. Złapał ją w niedźwiedzi uścisk. Mikołaj poznał ją
pierwszy, nie mógł sobie tego wybaczyć.
Cudo! Czekam na nexta. Pisz dalej!!!!
OdpowiedzUsuńWedług mnie akcja nie toczy się zbyt szybko, jest ok. Rozdział super :) czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że akcja dzieje się ciut za szybko, ale wiem z własnego doświadczenia jak ciężko prowadzi się wolno fabułę.
OdpowiedzUsuńZnów doszukałam się kilku literówek często robionych pewnie z pośpiechu. Każdemu się zdarzają, ale spróbuj ich pilnować.
Rzuciło mi się w oczy pewne zdanie, które musiałam dwa razy przeczytać, aby zrozumieć jego sens. Tak samo z interpunkcją.
Dla przykładu : "-Myślałam, że następne miasto, albo, chociaż wieś będą bliżej.- Zajęczała Laura.- Jak myślisz daleko jeszcze!" Raczej to powinno wyglądać w ten sposób : "-Myślałam, że następne miasto, albo chociaż wieś, będą bliżej.- zajęczała Laura - Jak myślisz, daleko jeszcze?".
"Siostry siedziały przy długim stole, kazali im tu zaczekać, więc czekały, nowo czy nie nowo poznani znajomi, nie byli chyba żadnym zagrożeniem. Nagle drzwi otwarły się z hukiem a na jej szyi uwiesiła się jakaś rudowłosa istota." Komu "jej"? Nie napisałaś. Tak samo, gdy Elsa i Laura sobie szły do tej innej wsi/miasta i nagle pojawia się za nimi Mrok i mówi, że nigdzie nie idą dalej (czy coś w ten deseń) i jest przeniesienie do realnego świata, gdzie piszesz, że te ciała leżą i coś złego się dzieje, ale co? Mrok je torturuje, są niespokojne snem? Rozumiesz, o co mi chodzi? Wybrakowane jest.
Szkoda, że pewne sceny potraktowałaś po macoszemu, jak choćby scenę spotkania Laury i Frosta. Nawet nie opisałaś uczuć Jacka. Napisałaś tylko, że nie mógł sobie wybaczyć, że jej nie poznał. Myślę, że gdybyś rozpisała tę scenę, ta historia byłaby pełniejsza, a jej bohaterowie staliby się prawdziwsi, tak aby czytelnik mógł przenieść ją do tego świata, jakby to nie była postać z opowiadania lecz osoba z krwi i kości, mająca swoje życie. Ty też nie jesteś prostą osobą, więc Twoi bohaterowie nie powinni być powierzchowni ale powinni mieć swoją tzw. duszę.
Ogólnie-do przełknięcia, nawet fajnie się czyta-szybko, lekko i przyjemnie.
Z moich uwag to tyle. Polecam się na przyszłość.
W końcu jakieś wskazówki, na moim drugim blogu ludzie piszą tylko teksty typu, że mój blog jest głupi i nie napiszą dlaczego, dziękuję ci za to, że umiesz powiedzieć mi w tważ o moich niedociągnięciach, obiecuję się poprawić.
Usuńto zacznij od napisania TWARZ xD
Usuńwow ale super troszkę za szybko ale mio to wow takiego bloga szukałam uwielbiam cię
OdpowiedzUsuńBłagam pisz jak najwięcej. Bo to jest Omg po prostu brak słów *.*
OdpowiedzUsuńSuper blog. Jest idealny.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę zapraszam na mojego bloga.
UsuńNie wierze że już skączyłam czytać ostatni dodany rozdział.
OdpowiedzUsuńTeraz będe musiała systematycznie czekać na kolejne rozdziały, byłabym wdzięczna gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach.
Powodzenia i weny, weny, weny zyczę :P
http://dzieci-zywiolow333.blogspot.com/
Kiedy kolejny rozdział? ;-;
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że jest nieco za szybkie, ale dzięki temu łatwo się czyta. Przeszkadza mi jedno, i to bardzo - Elsa i Jack są zbyt krystaliczni, bez wad. Nie zapominaj, że oboje byli raczej chłodni i nieskłonni do szybkich, gorących uczuć. Zbytnio się między nimi iskrzy. Powinnaś bardziej wzbudzić w nich niepewność co do tego, czy kochają i są kochani. Dla nadanoa sprawie rumieńców spróbuj wprowadzić jakąś kłótnię. No, i jak osoba wyżej zauważyła, jest sporo literówek, błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Pamiętaj o tym! Ja również piszę opowiadania o tej parze, ale na razie ich nie udostępniam. ;)
OdpowiedzUsuńPodaj linki jak
UsuńJe gdzieś wrzucisz :)
UsuńZobaczymy. :) Musiałabym wszystko przepisać na komputer. D:
Usuńhttp://froideur-et-amour.blogspot.com :)
UsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńHaha dopiero dziś znalazlam ten blog i chcialam przejść do następnego rozdziału, ale nie ma ;( opowiadanie baaardzo ciekawe, zastanawiam się czy na jego podstawie nie moznaby zrobić "Kraina Lodu 2"? ;D na pewno bedzie inaczej, poniewaz Disney wpadnie na inny pomysł, a Kto wie, moze na podobny i Właśnie bedzie z Jack'iem? :)) czekam na kolejne! Ps. Niezwykly talent pisarski posiadasz :)
OdpowiedzUsuńHaloo, czekamy na nowy rozdział :(
OdpowiedzUsuńWeny kochana i nie rezygnuj z tego bloga, proszę <3