Wstała zbyt
podekscytowana by myśleć, zbyt roztargniona, by przygotować się do podróży.
Skakał po pokoju nie do końca wiedząc co ma ze sobą zrobić, a czas leciał.
Chciała wyruszyć jak najszybciej a skończyło się na tym, że oprócz ubrania się
nie zrobiła nic. To było koszmarne, ale nawet nieczuła się winna. Myślami już
była przy dzieciach, które pozna. To była zbyt przejmująca myśl, by
zainteresować się czymkolwiek innym.
-Spokojnie,
spokojnie.- Zaczęła powtarzać.- Tylko spokój nas uratuje. Co muszę zrobić?-
Zamyśliła się na chwilę.- Eh, całą masę, rzeczy! Co zrobiłam?- Jej wzrok
skierował się na kupkę ubrań, papierów, map i innych bliżej
niezidentyfikowanych rzeczy leżących na jej łóżku.
-Puk, puk.-
Usłyszała wesoły głos Jack'a i spojrzała na jego jaśniejące radością oblicze
stojące w drzwiach jej sypialni.- Jeszcze nie gotowa, myślałem, że wstaniesz
skoro świt i obudzisz mnie chcąc wyruszać natychmiast.- W tej chwili dostrzegł
łóżko.- Wow! No naprawdę Elso, czy to kolejne twoje oblicze, które mi
pokazujesz. Przyznaj się w tajemnicy jesteś bałaganiarą i nienawidzisz sprzątać
tak bardzo jak ja!- Wskazał na nią oskarżycielsko palcem. Elsa poczuła jak jej
serce zwalnia rytm, a myśli się przejaśniają. Wszystko będzie dobrze, bo będzie
z nią Jack. Nie ma się co śpieszyć. Pośpiech to zły doradca. Uśmiech wpłynął na
jej usta i powoli podeszła do białowłosego.
-Cześć.-
Powiedziała tak cicho, że Jack z ledwością ją usłyszał. W jej oczach błyszczały
opętańcze iskierki i chłopach w mig pojął, że są to iskierki szczęścia.-
Pomożesz mi?- Spytała już głośniej i wskazała na wnętrze pokoju. - Kompletnie
nie wiem co mam wziąć.
-Jasne o ile
pozwolisz mi też wybrać dla ciebie bieliznę.- Posłał jej zawadiacki uśmiech.
-Jack!-
Wykrzyknęła niby w złości, ale oczy zdradzały jej radość.- Skończ.
-Nigdy nie
skończę!- Wykrzyknął obronnym tonem, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Mam
nadzieję.- Szepnęła Elsa, jej słowa według jej zamiaru miały nie dolecieć do
uszu Jack'a. Naprawdę dzień w którym Jack przestanie żartować i starać się
wprawić ludzi w zakłopotanie, będzie ostatnim dniem istnienia ziemi.
-Tak ja
też.- Odparł, dziewczyna zarumieniła się delikatnie i pozwoliła się pocałować,
tym słodkim ustom, przeznaczonym tylko dla niej.
Szli marszowym krokiem,
trzymając się za ręce w stronę gabinetu Mikołaja.
-A więc
jednak?- Spytał zachrypłym od zmartwienia głosem, kiedy tylko weszli do
środka.- Dobrze więc, dam wam wszystko czego będziecie potrzebować i co
oczywiście będę w stanie wam dać. Nie myślcie sobie wcale, że North był przeciwny ich wyprawie, po prostu,
nigdy jeszcze się nie zdarzyło w jego długim życiu coś podobnego. Martwił się
co się stanie z Elsą i Jack'iem w momencie, kiedy zaczną ingerować w ludzkie
życie. Wiedział, też, że bez jego pomocy mogą wpakować się w jeszcze większe
kłopoty, głównie dla tego dał im listę z imionami dzieci do dwunastego roku
życia.
-Czemu nie
ma starszych dzieci?- Spytała zbita nagle z podium podekscytowania blondynka.
-Obawiam
się, że w tedy jest już za późno. - Odparł Mikołaj, a Jack spochmurniał.
-Co to
znaczy?- Spytała nic nie rozumiejąc Elsa.
-W tym wieku
dzieci przestają wierzyć, są tylko pojedyncze przypadki gdzie trwa to dłużej.-
Zrozumiała i zrobiło jej się przykro.- Wtedy też większość dzieci przestaje
używać mocy.
-To
straszne.- Wyszeptała i popatrzyła na ukochanego.
-Taka jest
kolej rzeczy, tak było od zawsze, ale tak, to straszne.- Elsa przytuliła
pocieszająco brodacza i uśmiechnęła się lekko, jej uśmiech nie dosięgnął
zmartwionych oczu, ale i tak podniosła nieco Mikołaja na duchu. Blondynka
dopiero teraz poczuła czas, który zaciskał powoli swoje niewidzialne dłonie na
jej gardle.
-Nie mamy
czasu do stracenia. Zaczniemy od najstarszych, z nimi będzie najtrudniej, bo
pewnie nie są już tak ufni, jak reszta.
-Tak, ich
bagaż doświadczeń może przytłoczyć.- Powiedział Mikołaj, ale tak na prawdę
myślał o rzeczy całkowicie innej.- Mam nadzieję, że masz świadomość, iż chcesz
się podjąć niesamowicie trudnego zadania, po za tym, czy przemyślałaś problemy
natury logistycznej.
-Logistycznej?-
Spytał lekko zdenerwowany Jack. Elsa zamyśliła się trochę.
-No tak,
przecież nie mogę codziennie latać po całym świecie i uczyć dzieciaki panowania
nad mocą, tak się nie da.- Blondynka spojrzała smutna na Jacka.- W ogóle nie
wzięłam tego pod uwagę.
-Nie martw
się na pewno coś wymyślimy.- Dodał pocieszająco Jack.- Czy nie ma możliwości,
żeby zebrać ich w jednym miejscu, znaczy się tych, którym rodzice na to
pozwolą? -Spytał North'a.
-Masz na
myśli coś w rodzaju szkoły, musiało by być zapewnione miejsce do spania,
posiłki, szereg opiekunek.- Elsa spojrzała na obu z nadzieją.- Sądzę, że nim
wrócicie Yeti zdążą wybudować coś podobnego.
-Nawet nie
wiem jak mam Ci dziękować.- Szepnęła Elsa a w jej oczach pojawiły się łzy
wdzięczności.
-Nie ma o
czym mówić, jak wiecie dzieci są dla mnie najważniejsze.- Mikołaj spojrzał na
dwójkę swoich przyjaciół.- Nie wiemy jaki dzieci spotkasz, niektórzy mogą mieć
w domu naprawdę trudną sytuację. Dlatego myślę, że miesiąc powinien nam
wystarczyć na zbudowanie przynajmniej głównego budynku i jednego skrzydła
pomieszczeń mieszkalnych. Jeśli jednak, sytuacja będzie na prawdę zła przysyłajcie
proszę dzieci do mnie.
Wyruszyli pół godziny później.
Pierwsze dziecko na liście okazało się chłopcem o dźwięcznym imieniu Yuki.
Chłopiec mieszkał na małej prowincji w samym sercu Japoni. To było spokojne
miejsce, ale też odosobnione. Yuki okazał się niskim, jak na swój wiek,
chorowitym chłopcem o typowo azjatyckiej urodzie. Zgodnie ze znaczeniem swojego
imienia Yuki panował nad śniegiem. Mógł sprawić, że padał na małej powierzchni
oraz tworzył małe, niestabilne konstrukcje, nic co dorównywałoby mocy Elsie,
ale mimo wszystko okrzyknięto go mianem czarownika. Nie ma wątpliwości, że dziecko umiało panować
nad swoim darem, całe podwórze usiane było śnieżnymi, pięknymi ozdobami, którymi
dziewczyna zachwycała się w duchu. Jego dom omijano szeroki łukiem, co niezmiernie
zasmuciło Elsę. Dziecko, nie zdawało sobie jeszcze do końca sprawy ze swojej
odmienności, głównie przez to, ze rodzice nie wypuszczali go z domu, a inne
dzieci miały zakaz zabawy z nim. To miał być chrzest dla Elsy. To teraz miało
okazać się, czy uda jej się, mimo tego, że jej nie widać porozumieć z dorosłymi
ludźmi. Najpierw jednak chciała porozmawiać z samym chłopcem na osobności.
-Cześć.-
Powiedziała, patrząc na dziecko otulone kocami, leżące w łóżku. Chłopiec był
spocony, gorączka wręcz od niego biła.
-Kim
jesteś?- Spytał patrząc na Elsę bez niepewności, czy strachu, raczej z typową dziecięcą
ciekawością. Elsa opowiedziała kim jest, po co tu przyszła i objaśniła mu
bardzo wyraźnie, że nie jest wyjątkiem.
-Przykro mi,
Proszę Pani, ale raczej nie mogę opuścić mojego pokoju. Nie chodzi wcale o to,
że nie chcę, ale jak widać mam słabe zdrowie.- Dziewczyna spojrzała uważnie na
chłopca.
-Zupełnie
nie rozumiem, dlaczego jesteś tak mocno po przykrywany. Przecież od razu widać,
że to Ci szkodzi. Panujesz nad śniegiem, to nie znaczy, że musisz żyć w zimnie,
ale tak dużo ciepła na pewno nie pomaga.- Elsa nie wiedziała skąd jej się to
wzięło w głowie, ale miała dziwne przeczucie, że ma racje.
-Tak Pani
Myśli?- Spytał, a blondynka uznała go za naprawdę miłego chłopca.
-Tak myślę.-
Odparła.- Zrobimy tak, ja wrócę do ciebie za miesiąc w tym czasie wypróbujemy
moją teorię. Kiedy będziesz sam, proszę siedź bez tych wszystkich okryć, jeśli
Ci się poprawi, to na prawdę będę się cieszyła. Jeszcze jedno zanim popędzę do
innych, pamiętaj, że wcale nie jesteś żadnym niebezpieczeństwem. Nie wolno Ci
się bać samego siebie, to najważniejsze. Nie ważne co mówią inni. Zawszę Ci
pomogę, jeśli zajdzie tak potrzeba...
Kolejny przystanek mieli w
Polsce, na liście, którą dostali od Mikołaja widniało zapisane lekką kursywą
imię Eliza Wilk oraz jej adres, jak
zresztą przy każdym imieniu i nazwisku. Eliza okazała się wysoką dziewczynką o
niezwykle zielonych oczach i ogniście rudych włosach. Elsa i Jack zastali ją w
ogrodzie, kiedy, co w przypadku dzieci nie jest dziwne, rozmawiała z kwiatami i
drzewami. Nie zdążyli zrobić jednak nawet kroku na podwórku, kiedy w ich stronę
poleciała ognista kula. Dziewczynka natychmiast pobiegła w stronę domu, gdzie w
drzwiach stał wysoki, około dwudziestoletni chłopak, o równie rudych włosach i
złotych oczach. Patrzył na nich z wykrzywioną z wściekłości twarzą.
-Idźcie
stąd, jeśli wam życie miłe!- Krzyknął.- Nie dam wam jej znowu porwać!
-To
pomyłka!- Krzyknęła Elsa i postąpiła naprzód.- Nazywam się Elsa a to jest Jack.
Z całą pewnością naszym zamiarem nie jest porywanie nikogo. Jeździmy po świecie
i tłumaczymy dzieciom z niezwykłym darem, jak mają poradzić sobie z jego
ujarzmieniem. Planujemy otworzyć szkołę, dla nich.
-Akurat,
tamten też tak mówił!- Krzyknął znów a w jego dłoniach pojawił się ogień.
-Jaki
tamten?- Spytał Jack a jego wnętrze ogarnął niepokój. Elsa spojrzała
niespokojnie na swojego chłopaka i pojęła co mu może chodzić po głowie.
-Och nie...-
Szepnęła i spojrzała przepraszająco w stronę domku.- Naprawdę mi przykro, że Go
poznaliście, jednak z całą radością mojego serca mogę powiedzieć wam, że nie musicie
przejmować się już Mrokiem. Naprawdę, proszę uwierzcie nam. Dajcie nam chociaż
pięć minut spokojnej rozmowy. Bardzo proszę.- Elsie bardzo zależało na tej
rozmowie, szczególnie, że właśnie odkryli dorosłego człowieka obdarzonego mocą.
Nadal ją miał i to uświadomiło im, że może być takich ludzi znacznie więcej.
Kiedy już siedzieli w małym
domku nieopodal lasu, Elsa odprężyła się trochę.
-Pięć
minut.- Zastrzegł chłopak. Więc opowiedzieli im o wszystkim, w związku ze
szczególnymi okolicznościami zapewnili też, że chłopak, który na imię miał Edmund,
także może iść z nimi do szkoły. Co prawda będzie tam w charakterze opiekuna
lub mentora, ale na pewno nauczy się też o sobie czegoś nowego. Tylko pod tym
warunkiem chłopak zgodził się puścić siostrę, dokładnie za miesiąc w podróż na
inny kontynent.
-Myślisz, że
będzie ich więcej?- Spytała tego samego dnia wieczorem Elsa.
-Dorosłych?-
Spytał Jack i nie czekając na odpowiedź powiedział.- Tak myślę, że na pewno.
-Chodziło mi
o dzieci które Mrok chciał porwać.- Martwiła się tą nową trudnością napotkaną
na swojej drodze.
-Damy radę,
jesteśmy razem i nic nas nie powstrzyma.
-Cieszę się,
że cie mam.- Powiedziała.
-Ja też.-
Stali nad brzegiem morza i wpatrywali się w dal.
-Swoją drogą
masz niezły refleks.- Skomentowała moment, kiedy Jack uchylił się przed kulą
ognia.
-Za to
przecież mnie Kochasz.
-Taaa,
Kocham Cię.- Powiedziała sarkastycznym tonem ale w jej oczach można było
zobaczyć miłość. Jack uśmiechnął się najszerzej jak umiał i złożył na jej
ustach obrzydliwie mokry pocałunek.-Fuj.
-Chcesz
jeszcze?- Spytał zawadiacko i zaczął obdarowywać mokrymi pocałunkami całą jej
twarz. Wkrótce w powietrzu zaczął unosić się śmiech dwójki zakochanych, którzy
choć na krótki moment oderwali się od swojej misji, by cieszyć się wspólnym szczęściem.
Zupełnie tak jak dwójka zwykłych nastolatków szaleńczo w sobie zakochanych.
Oboje chcieliby, żeby takich chwil było więcej, niż tych które do tej pory było
im dane. Do końca dnia pozostali tylko oni, od jutra znów zaczną swoje
poszukiwania.
Przepraszam
za moją nieobecność. Nie zawieszam bloga, ale jestem w klasie maturalnej i na
prawdę nie mam czasu. Spodziewajcie się rzadko nowych rozdziałów.
Sprawa
druga, jak widać liczba "uczniów" szkoły, którą stworzy Elsa jest
nieokreślona, więc z przyjemnością czekam na wasze sugestię. Proszę o
kreatywność. Imię, Nazwisko, Moc, Miejsce gdzie Ela Ją/Go znajdzie i krótki
opis historii Postaci i Charakteru, jeśli chcecie. :) Jeszcze raz przepraszam
za brak znaku życia.
Bardzo fajny rozdział. I wymyśliłam postać
OdpowiedzUsuń1. Elina Alone
2. Polka
3. Władanie nad powietrzem i pogodą
4.12 lat
5.Wygląd: Długie jasnobrązowe włosy rozjaśniane na końcach. Mocno zielono-szare oczy z białą obwudką. Ubiera się w czarne i jasno dżynsowe rurki i bluzki z motywującymi napisami. Uwielbia także zwiewne pastelowe, niebieskie i białe sukienki.
6. Mieszka w Polsce w niewielkim mieście. Ma mamę tate i siostrę, która też wykazuje zdolności magiczna władania nad wodą. Siostra mia 7 lat. Rodzice dziewczynek też mają moce. Tata ziemi a mama wody.
7.Jest samotna, wszyscy ją odrzucają. Czasen traci kontrolę. Uwielbia przebywać na łonie natury. Jest bardzo kreatywna i potrafi pięknie śpiewać.
Chyba spoko. Zapraszam do mn: http://jelsahistoriaprawdziwejmilosci.blog.pl/
I mam kolejny pomysł
OdpowiedzUsuń1. Illa Evans
2. Pół Polka pół Angielka
3.Włada nad żywiołami ognia (potrafi także wytwarzać i kontrolować dym i lawę)
4.11 lat
5. Wygląd: Czarne falowane włosy do kolan z czerwoną pasemką. Lekko brązowa karnacja i ciemne czerwone usta. Często podkreślone oczy na czarno(ale bez przesady). Uwielbia czarne podarte spodnie. Nosi czerwone bluzki z czarnymi sercami. Najczęściej zakłada trampki na koturnie lub trapery.
6.Mieszka w Anglii. Została adoptowana. Jej rodzice chcieli chronić ją przed ludźmi, którzy chcieli ją zabić więc podrzucili ją pod dom rodziny Ewans'ów. Ma przyszywanego brata Kortneja. Ma on 15 lat i zazdro§ci swojej siostrze mocy.
7.Jest bardzo pewna siebie, pięknie śpiewa i gra na gitarze. Uwielbia jezdzić na łyżwach i rolkach. Nienawidzi pływać bo gdy wchodzi do wody ona zaczyna się gotować. Jest bardzo przyjacielska, pomocna ale także ciekawska, nagła i szalona. I jeszcze raz pozdrawiam i weny
Moja propozycja
OdpowiedzUsuń1.Emma Smitch
2.Amerykanka
3.Moc powietrza
4.Wygląd: Bardzo długie blond włosy z różową opaską. Ma lekko ciemną skórę i jasne różowe usta. Jasno niebieskie oczy. Nosi różowo-czarną sukienkę i nosi pudrowe baletki.
5.Jest bardzo nieśmiałą i pięknie śpiewa. Gra w siatkówkę i piłkę nożną.
1. Aurelia (Aury) Marchetti
OdpowiedzUsuń2. Włoszka (Rzym?)
3. Iluzja... Może pokazać w zasadzie wszystko co chce, ale nie jest to prawdziwe (materialne)
4. Bardzo szczupła, średniego wzrostu, ciemnobrązowe włosy układające się w loki, Duże brązowe oczy, ubiera się bardzo dziewczęco kolorowe sukienki (włoski klimat no nie? :D) kokardki, czy kwiatki we włosach itp
5. optymistycznie nastawiona do wszystkiego,pełna entuzjazmu, może trochę zbyt ufna, zbyt naiwna. Żyje w świecie fantazji , nieustannie coś sobie wyobraża, każdy motylek jest wróżką itd :D, artystycznie uzdolniona: maluje, rysuje rzeźbi
6. Jest już nastolatką (np 16 lat) moc zachowała bo w głębi duszy dalej jest małym dzieckiem. Ma rodziców z rodzaju tych nieobecnych w domu więc żyje w zasadzie sama.
Diana Schneller, moc 4 żywiołów, ma 14 lat, pochodzi z Norwegii, tylko ma opanowana moc wody o innych nic nie wie, mieszka w domu dziecka, rodzice Diany zamordowali ludzie przed obawą ich mocy, zostawili ją pod domem dziecka, żeby nikt się o niej nie dowiedział gdy oni już wiedzieli, że czeka ich śmierć
OdpowiedzUsuńKiedy się pojawi następny rozdzial?
OdpowiedzUsuńKiedy się pojawi następny rozdzial?
OdpowiedzUsuń1. Peter Flick
OdpowiedzUsuń2. 12 lat
3. Metamorfologia
4. Nikt tak naprawdę nie wie jak wygląda, ponieważ pokazuje swój prawdziwy wygląd tylko tym, którym ufa.
5. Samotny, boi się wszystkiego oraz ma stany lękowe.
6. Nie umie kontrolować swojej mocy.
1. Seth, nazwisko nieznane. 2. Wiek ok. 15 lat. 3.moc- niewidzialność 4.cwaniaczek i drobny oszust, złodziej, wychował się na ulicy(Nowy York), prawdopodobnie sierota lub uciekinier z domu. 5. Oczy szaroniebieskie, czarne półdługie włosy, które zwykle wiąże w kucyk. Wysoki, szczupły i wysportowany, zwinny jak kot. zawadiaka, jest pyskaty i niegrzeczny chodzi własnymi ścieżkami i nie uznaje żadnych autorytetów. Lubi podrywać dziewczyny, ale żadnej nie traktuje na poważnie. 7. Zwykle Nosi czarne rurki, biały zwykły T-shirt i czarną rozpinaną bluzę z kapturem, na szyi ukryty pod koszulką nosi stary medalion ze zdjęciem na złotym łańcuszku xD i jak resztę histori dopisz sama ;) weny życzę Luna.
OdpowiedzUsuń1.Agata Golik
OdpowiedzUsuń2.12 lat
3.Moc lodu
4.Ma długie włosy (nie określony kolor bo ma tak jak ja włosy w różnych kolorach czyli: brązowy, bląd, rudy),oczy niebieskie i jasna skóra i jest szczupła i bardzo ładna.
5.Agata jest samotniczką. Lubi przebywać sama i marzyć. Często jest nie zrozumiała przez innych. Jest bardzo nieśmiała, ale umie przepięknie wykorzystywać swoją moc.
Błagam niech ta Agata będzie na blogu. PROSZĘ!!!
zajebisty blog, czekam na więcej. Obawiam się jednak że nic z tego nie będzie (z tego następnego rozdziału ) :( no ale cóż warto spróbować :)
OdpowiedzUsuń1. Leia Lindsey (tak tak wiem imie z gwiezdnych wojen XD)
2. 15 lat
3. moc: czyta w myślach i potrafi panować nad umysłami ludzi (gada im w głowie, i oni to słyszą) potrafi być niewidzialna ;)
4. blond włosy, warkocz, niebieskie oczy, szczupła, ładna, wysoka
5. nieśmiała (jak kogoś nie zna) gadatliwa (gdy kogoś zna) marzycielska, optymistyczna
Życzę weny, ogromnej weny ;*
Super rozdziały!
OdpowiedzUsuńMarlene Flower
OdpowiedzUsuń12 lat
Moc kwiatów i innych roślin
Ciemny blad włosy z wplecionymi kwiatami, blada cera i piegi, niebieskie oczy
Ela znajdzie ją na łące,zbierajacą kwiaty.
Rodzice Marlene są florystami.Dziewczynka uwielbia kolor fioletowy i jest wzorową uczennicą. Baardzo gadatliwa!