Rozdział Jedenasty

by 08:07 6 komentarze


   Naprawdę długo szukałam weny, żeby zacząć w ogóle pisać ten rozdział i nie jestem pewna, kiedy przyjdzie by pomóc mi napisać następny ale mam nadzieję, że będziemy czekać krócej. Zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że jest mniej błędów, bo jak mnie dzisiaj ta wena nawiedziła to napisałam bardzo szybko ten rozdział i chciałam jak najszybciej go dodać.
***
Elsa, mimo, że otwarła się na ludzi nadal czuła pewien dyskomfort, kiedy przebywała wśród zbyt dużej ilości osób. Dlatego, w porze obiadu, kiedy w jadalni był największy ruch zazwyczaj znajdowała jakąś wymówkę, by zjeść później. Dzisiaj jej się to nie udało. Siedziała między Anną a Jack’iem i zaciskała mocno dłonie na sztućcach, z każdej strony dobiegał ją hałas. Z dworu dobiegały odgłosy dwóch latających i ryczących do siebie smoków. Czasami można było zobaczyć przebłysk ognia to ją przerastało. Żołądek skurczył jej się do rozmiarów orzeszka a wielka gula w gardle odebrała głos. Czuła jak oczy zaczynają ją szczypać a serce przyśpiesza nienaturalnie. Doskonale wiedziała, co się zaraz zacznie i tak bardzo jak tego nie chciała, tak szybko to się zbliżało. Szturchnęła Annę i wystarczyło jedno spojrzenie a młodsza siostra wiedziała, o co chodzi.
   Blondynka biegła najszybciej jak potrafiła, aby wydostać się z domu. Kiedy jej stopy uderzyły o drzwi wejściowe, zdała sobie sprawę, że ma na nogach tylko baletki. Stała chwilę zdezorientowana, ale moc kumulująca się w jej wnętrzu nie pozwoliła jej się zatrzymać. Znów biegła przed siebie byle jak najdalej od ludzi. Zatrzymała się dopiero, kiedy straciła z oczu zamek.
-Co się znowu ze mną dzieje?- Spytała sama siebie, wiedziała jednak, że nie uzyska odpowiedzi. Oddychała szybko, powoli się uspokajając, nie mogła dopuścić do kolejnych zniszczeń z jej strony. Musi być silna. Nie! Nie musi brać wszystkiego na siebie, to właśnie doprowadzało do katastrofy, musi się wyszaleć. Może nie było to zbyt błyskotliwe z jej strony, ale tak naprawdę dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie musi dbać o wszystkich. Była silna, ale to nie oznaczało, że musi za wszelką cenę wszystkich ocalić. Dopiero w tym momencie uświadomiła sobie tak naprawdę, że nie jest sama. Nogi zachwiały jej się i upadła, była taka głupia. Wszyscy traktowali ją jak jajko, myślała, że z miłości, ale tak naprawdę był to strach pomieszany z żalem. Żałowali jej, bo była żałosna. Chciała na siłę robić coś, do czego nigdy nie miała sił. Teraz dopiero ujrzała tak naprawdę jak musi wyglądać w ich oczach. Drobna blondynka tak dobra i miła, że nie można na nią patrzeć, skrywająca moc, która może ich wszystkich zniszczyć, bo nie umie nad nią panować. W tym momencie Elsa pomyślała, że bardzo chętnie pozbyłaby się mocy raz na zawsze.
-Elsa?- Usłyszała nagle za sobą. Wyprostowała się i odwróciła do Laury.
-Tak?- Spytała i wtedy stało się coś, czego by się nie spodziewała. Laura podbiegła do niej i przytuliła się mocno do jej piersi. Blondynka nie wiedziała jak ma zareagować.
-Przepraszam, ja po prostu już nie daję sobie rady. Nie wiem jak ty wytrzymujesz z tym wszystkim. Anna… tak bardzo ją kochasz… a ja...- Laura nie wiedziała jak ma wysłowić to, co chce powiedzieć.
-Ale Annie nic nie jest?- Spytała automatycznie Elsa.
-Nie, ale…- Laura wyglądała jakby do końca nie była przekonana, co do tego, co robi.
-Może się przejdziemy?- Spytała Elsa. Laura z wdzięcznością pokiwała głową.
   Szły około piętnaście minut, Elsa wiedziała, że musi dać czas Laurze, ale do końca nie była pewna jak to się stało, że teraz ma pewność, co powiedzieć i jak się zachować.
-Elsa? Wysłuchasz mnie do końca.- Blondynka kiwnęła głową a białowłosa zaczęła mówić.
- Pewnie domyśliliście się, że nie jestem tak naprawdę siostrą Jack’a?- Elsa tylko kiwnęła głową, czekając na dalsze słowa Laury.- Ja… Naprawdę nie chcę robić wam jakiejkolwiek krzywdy, ale… Elso musisz mi pomóc. ON zabrał mi coś, bez czego nie wyobrażam sobie życia i tylko tobie mogę zaufać, nie chcę byś komukolwiek mówiła o tym, co ci teraz wyjawię.- Laura mówiła szybko, trudno było ją zrozumieć, ale mimo wszystko kiwnęła głową na znak zgody.- Dobrze, mrok kazał mi sprawić, żebyś ty i Jack sami dostali się w jego ręce, zostali jego sługami, tylko, że sam nie mógł tego zrobić, dlatego wysłał mnie. Myślałam, że to będzie proste zadanie, ale wy wszyscy jesteście tacy… mili dla mnie… dobrze wiecie, że nie mam czystych zamiarów a i tak nie daliście mi odczuć, że jestem nie potrzebna, ja nie chcę zrobić wam krzywdy, naprawdę, ale on… on ma…- Laura rozpłakała się na nowo.- Elso błagam pomóż mi ja sobie nie dam dłużej rady sama. Nie chce być zła, już nie chcę udawać, pomóż mi zabrać mu to, co sprawia, że muszę go słuchać. Błagam cię.- Laura była załamana, pod koniec wypowiedzi klęczała i z nadzieją trzymała rąbek od spódnicy byłej królowej.
-Pomogę ci.- Zdecydowała Elsa i pomogła podnieść się dziewczynie.- Opowiedz mi tylko, co takiego on ma, że daje mu nad tobą władzę. Najlepiej zacznij od początku.
    „Najcieplejszego dnia w roku, w ukrytej w lesie posiadłości narodziła się śliczna białowłosa dziewczynka, miała urocze zielone oczy i piegi, jej nietypowy wygląd zachwycał rodziców, przynajmniej matkę, ojciec jednak miał wątpliwości, oboje byli czarnowłosi i mieli ciemne oczy, on czarne ona czerwone, małżeństwo bardzo długo starało się o dziecko, więc mały szkrab był najpiękniejszym prezentem od losu, jaki mogli dostać, ale ta sprawa niezmiernie męczyła mężczyznę. Byli zamożni, więc mogli dać dziewczynce wszystko, czego zapragnęła.
Kiedy dziewczynka miała cztery latka, rodzice pokłócili się o to, kto jest jej prawdziwym ojcem. Kobieta była oburzona a mężczyzna wskazywał coraz to nowe cechy wyglądu, które nie występowały, w zadniej z ich rodzin. Nie wiedzieli, że dziecko ich słyszy, kiedy weszli do pokoju dziecka, na podłodze wśród lalek siedziała czarnowłosa, czerwonooka dziewczynka i uśmiechała się do taty. Zaczęli, więc szukać informacji, co mogło spowodować takie przemiany wyglądu, dziewczynka nie rozumiała, co się dzieje. Kidy miała cztery latka jej mama ponownie zaszła w ciąże, to było niespodziewane i teraz cała uwaga skupiła się na niej. Małe dziecko, które umiało zmieniać swój wygląd zostało odrzucone i pozostawione samej sobie. Dziewczynka, zmieniała codziennie swój wygląd, na coraz inny i nieprawdopodobny, ale nie mogła skupić na sobie uwagi swojego ojca. Do domostwa przyjeżdżali coraz to nowi lekarze i badali ją, ale nie mogli stwierdzić, co jej dolega. Po narodzeniu ślicznej czarnowłosej dziewczynki. Pięciolatka została wysłana do zagranicznej szkoły, tak przynajmniej wydawało się jej rodzicom. Zabrał ją wysoki i blady mężczyzna, twierdził, że nie może wyleczyć jej do końca, ale może zablokować je moc. Rodzice od razu się zgodzili i zajęli wychowaniem drugiej córki, dostając miesięczne raporty z postępów pierwszej. Na ścianach wisiały jej zdjęcia, więc druga z córek w wieku trzech lat zaczęła dopytywać się o siostrę. Kochali swoje córki, musieli jednak dbać o reputację, więc następnego dnia zdjęcia zniknęły, wszystkie prócz jednego, które mała czarnooka zabrała do swojego pokoju. Dziecko na zdjęciu było szczęśliwe, siedziało koło swojej mamy w ciąży i uśmiechało się. Następnego dnia druga z córek miała już czerwone oczy, natychmiast została wysłana do swojej siostry.”
-Tak trafiłyśmy do Mroka.- Laura podniosła wzrok na Elsę i z niepewnością powiedziała.- Tylko się nie bój. – Po chwili przed byłą królową stała śliczna czarnowłosa dziewczyna.- Tak wyglądam zazwyczaj, kiedy nie skupiam się na danym wyglądzie.- Westchnęła i znów podjęła swoją opowieść.- Mrok uczył nas jak się przemieniać i kłamać, ufałyśmy mu. Ale kiedy kazał nam kraść zaczęłyśmy się buntować, zaczął przesyłać nam koszmary, tak bardzo się go boję Elso. Grozi, że zabije moją siostrę, jeśli nie dam mu Anny.- Dziewczyna znowu się rozpłakała.
-Spokojnie, pomożemy Ci.- Powiedziała blondynka.
-Nie Elso, on cały czas obserwuje zamek, jeśli zacznie się coś dziać zrobi coś Lavinia na to nie mogę pozwolić, ona ma tylko dwanaście lat.- Elsa pokiwała w milczeniu głową.
-Dobrze spokojnie, powoli ułożymy jakiś plan, ale same nie damy sobie rady. Za to możesz pomóc nam dowiedzieć się, czy Mrok nie ma jakiejś tajnej broni.
-Tak, rozmawia z wieloma ludźmi i nie ludźmi, ale większość z nich nie chce mieć z nim nic do czynienia.
-To dobrze. Spotkajmy się po północy w twoim pokoju.
   Tymczasem w zamku panował nastrój niepokoju Elsa i Laura zniknęły i nikt nie mógł powiedzieć gdzie poszły. Mikołaj miał czarne myśli i czół się już naprawdę stary, już miał wysyłać któregoś z smoczych jeźdźców na poszukiwanie, kiedy do jadalni z uśmiechem weszła Laura, długo próbowała się uspokoić, ale Elsa bardzo jej w tym pomogła, teraz jednak, kiedy wszystkie spojrzenia skierowały się na nią nie wiedziała czy da radę. Zaczęła nerwowo bawić się swoimi białymi włosami.
-Czy coś się stało?- Spytała i przestąpiła z nogi na nogę.
-Nie, tylko chciałbym wiedzieć czy wiesz gdzie jest Elsa?- Spytał Nort.
-Byłyśmy na spacerze, poszła do swojego pokoju.- Uśmiechnęła się lekko i usiadła przy stole sięgając po kilka kruchych ciasteczek. Małe zgromadzenie powoli opuszczało jadalnie.
   Po kilku minutach od wejścia Elsy do pokoju, usłyszała donośne pukanie.
-Proszę?- Powiedziała i usiadła przy małym biurku. Do pomieszczenia wszedł Jack.
-Słyszałem, że byłaś na spacerze z Laurą.- Objął ją i pocałował w kark.
-Tak, to miła dziewczyna i można z nią porozmawiać na błahe tematy.- Uśmiechnęła się przez ramię.
-Nic Ci nie zrobiła prawda?- Jack stał się ostrożny.
-Przecież widzisz, że jestem cała.- Odparła z uśmiechem, ale w duchu modliła się, żeby Jack, już odszedł, bo nie miała siły na poważne rozmowy, szczególnie, że po rozmowie z Lauro, urządziła dla niej mały pokaz swoich umiejętności i przy okazji wyładowała swoją moc.- Potrzebna mi była taka dziewczęca rozmowa a Anna jest moją siostrą, ale ona zna mnie za dobrze i potrafi wszystko ze mnie wyciągnąć, nawet, jeśli chce się z czymś uporać sama.
-Wiesz, że mi możesz powiedzieć o wszystkim.- Elsa pokiwała głową i ziewnęła potężnie, kompletnie tego się nie spodziewała, więc jej mina była, co najmniej komiczna. Jack zaśmiał się i przytulił mocno do ukochanej.- Myślę, że powinnaś się przespać.- Pocałował ja delikatnie i nadal z uśmiechem opuścił pokój. Elsa w stu procentach zgadzała się z ukochanym.
   Dokładnie o północy wymknęła się ze swojego pokoju, za jedyne oświetlenie miała małą świeczkę, pokój Laury znajdował się w innym skrzydle domu i Elsa modliła się, żeby nikogo nie spotkać, na całe szczęście los jej sprzyjał, bo już po chwili wyszła przez uchylone drzwi do średniej wielkości pokoju Laury, na łóżku już siedziała czarnowłosa dziewczyna, która poderwał się, kiedy tylko usłyszała szuranie drzwi.
-Myślałam, że nie przyjdziesz.- Wyszeptała i rzuciła się na szyje Elsie.
    Laura mówiła wszystko, co wie o miejscy, gdzie znajduje się siedziba Mroka. Znała lokalizacje i miejsca, gdzie na pewno są strażnicy.
-Od czasu do czasu wyjeżdża i wtedy zostaje tam tylko moja siostra i ja oraz kilka koszmarów, które nie pozwalają nam uciec.
-A co z twoimi rodzicami?- Spytała Elsa.
-Nie miałam z nimi kontaktu do piątego roku życia, ale wiem gdzie mieszkali.- Laura, okazała się całkowicie inną osobą, niż przypuszczała Elsa. Miała tylko szesnaście lata, ale inteligencją przewyższała swój wiek. Elsa dokładnie wiedziała, dlaczego została wybrana by pomóc Laurze. Ona sama zrobiłaby to samo dla swojej młodszej siostry.
   Dziewczyny, powoli planowały wszystko, miał świadomość, że same nie dają sobie rady, musiały jednak dobierać sprzymierzeńców, którzy nie będą nadpobudliwi. Doskonale zdawały sobie sprawę, że mrok na odległość fizycznie ich nie zabije, ale jego mocą była psychika ludzi. Mógł na nie zesłać takie wizje, po których same będą chciały umrzeć. Wiedziały jednak, że muszą podjąć to ryzyko. Laura dla młodszej siostry a Elsa mimo, iż miała dobry charakter bynajmniej nie robiła tego tylko ze szczerej chęci pomocy ani dla tego, że to samo zrobiła by dla Anny. Robiła to dla siebie, by udowodnić przede wszystkim sobie, że może panować nad swoją mocą, że jest silna i może dać sobie radę. Bez ciągłego uciekania i hamowania swoich uczuć. Chciała znaleźć coś, co da jej życiu sens a ukrywanie siebie na pewno nie pisało się w jej plany na przyszłość.

Eliz

Developer

Cras justo odio, dapibus ac facilisis in, egestas eget quam. Curabitur blandit tempus porttitor. Vivamus sagittis lacus vel augue laoreet rutrum faucibus dolor auctor.

6 komentarzy:

  1. Myślałam,że już nigdy nie napiszesz! Dzięki za taki śliczny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że porzuciłaś bloga ale na szczęście się myliłam :D Rozdział cudny, wreszcie dowiedzieliśmy się czegoś o Laurze. Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. WoW super rozdział,ja nie mam słów tak po prosty.Życzę ci jak najwięcej weny hehe!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że nie wrócisz, ale i tak uparcie tu zaglądałam. Jak zobaczyłam nowy rozdział myślałam, że mam omamy, ale na szczęście jednak nie. Świetny rozdział, dużo weny na ciąg dalszy życzę :).
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział??

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie, że wróciłaś!
    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń