Oto ja, wróciłam i mam wenę łiii mam nadzieję, że kolejna notka pojawi się o wiele szybciej niż ta, teraz są święta, więc nie wykluczone, że za kilka dni już będzie. Komentujcie i przepraszam za nieobecność. Szykuję małą niespodziankę dla Elsy, ciekawe czy będziecie zaskoczeni? Możecie pisać swoje propozycje co do ich dalszych losów, kto wie może mnie zainspirują :)
Przed nią
stał młody, przystojny mężczyzna, wydawał się być niewiele starszy od niej, w
jego oczach mogła wyczytać mnóstwo uczuć najsilniejsza jednak była radość a
zaraz za nią taka dziecięca ciekawość, tak to dobre sformułowanie. Koło jego
głowy latały delikatne, prawie niewidoczne, puszyste płatki śniegu, poruszając
lekko jego białymi włosami. Był o pół głowy od niej wyższy, ale przez to, że
stała tak blisko niego musiała mocno zadrzeć głowę by dostrzec jego radosny
uśmiech. Był na tyle, blisko, że czuła jego zimny oddech. To doświadczenie
pomogło jej się otrząsnąć, jej wychowanie dało o sobie znać, szybko odsunęła
się od niego i spuściła głowę w dół, aby ukryć swoje zażenowanie zaistniałą
sytuacją.
-Lepiej już?-
Spytał spokojnie, za spokojnie według niej, ludzie nie powinni tak reagować na
jej umiejętności, a przynajmniej nie normalni ludzie. Pokiwała jednak głową na
„tak” i zaczęła poprawiać rękawiczki na dłoniach, jakby to miało ochronić ją
przed złem całego świata. Uniosła lekko głowę by spojrzeć raczej przez niego
niż na niego i zadała pierwsze pytanie, jakie wpadło jej do głowy.
-Kim
jesteś?- Cichy i melodyjny głos omamił go na. Otrząsnął się jednak szybko,
widząc jak delikatnie drga jej warga jakby do końca nie była świadoma tego, o
co zapytała, chłopak postanowił jej pomóc, wydawała się taka zagubiona i
zdezorientowana.
-Nazywam się
Jack Frost.- Patrzył się cały czas w jej oczy jakby mógł odczytać z nich
odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania, dziewczyna lekko się speszyła,
szybko jednak przypomniała sobie, kim jest.
-Elsa.-
Odparła krótko i zwięźle.
-Olaf.- Dwie
pary oczu skierowały się na uśmiechniętego bałwana przyczepionego do spódnicy
dziewczyny. Jack uśmiechnął się tylko
lekko i to zdziwiło dziewczynę jeszcze bardziej, ludzie jakoś zawsze inaczej
reagowali na gadającego bałwana.
-Co was
sprowadza w te strony?- Spytał i znów popatrzył na dziewczynę. Elsa zmieszała
się lekko, bo niby, co ma mu powiedzieć, że wyruszyła na poszukiwanie miłości,
swojego miejsca w świecie? Nie była gotowa na takie wyznania. Wzruszyła, więc
tylko ramionami i uśmiechnęła się chcąc ukryć swoje zażenowanie.
-Tak
właściwie to chcemy dostać się na północ.- Wyznała po krótkiej chwili
niezręcznego milczenia. Jack uśmiechnął się szeroko.
-To idziemy
w tą samą stronę.- Jeśli to możliwe jego uśmiech poszerzył się jeszcze
bardziej. Nagle poczuła silny wiatr wiejący w plecy, chcąc nie chcąc przesunęła
się do przodu o kilka kroków natychmiastowo spłonęła rumieńcem, nie było sensu
spodziewać się innej relacji z jej strony, cały czas należy pamiętać, że była
odizolowana od świata nie przywykła do bliskości z nikim.
-Przestań
wietrze.- Krzyknął Jack mrużąc z zadowoleniem oczy, bo wiatr był ciepły, a on
uwielbiał czuć go we włosach. Elsa zdziwiła się widząc, że prąd powietrza ustępuje.
Odsunęła się natychmiastowo, zmieszana, ale i zaciekawiona.
-Rozmawiasz
z wiatrem?- Spytała w końcu chcąc jak najszybciej ukryć swoją reakcje. Kiwnął jedynie głową.
- On słyszy
każdego i każdy może z nim rozmawiać, na całe szczęście nie wszyscy o tym
wiedzą, wiesz jak miałoby miał dla mnie czasu, gdyby wszystkimi się zajmował.-
Uśmiechnął się pogodnie, złapał ją za rękę i zanim zdążyła choćby powiedzieć
słowo podfrunął razem z nią w górę.
-Co ty
robisz!- Krzyknęła, kiedy zaczęli lecieć niewiarygodnie jak dla niej szybko,
obejrzała się jeszcze czy Olaf nadal z nimi jest, o dziwo ten był zadowolony.
-AAAAAAAALLEEEEE
FAAAAAJNIEEEEEE!- Krzyczał, a Elsa nie wiedziała, czy śmieć się czy płakać.
Notabene przecież zostali porwani, nagle zatrzymali się w powietrzu i Jack ją
puścił. Opadła na miękki biały puch, teraz to się naprawdę zdenerwowała, ba
zdenerwowała to mało powiedziane. Ona była wściekła, wokół niej rozszalała się
burza. O dziwo jednak tym razem w pełnym stopniu nad nią panowała.
-Ty!!!-
Krzyknęła wpatrując się z wściekłością w nowo-poznanego.- Jak mogłeś…- Wokół jej
ręki uzbierała się mały wir śnieżnych płatków.- To było por…- Nie zdążyła
dokończyć, bo na jej twarzy wylądowała mała śnieżna kulka. Była tak zaskoczona,
że przez chwilę nie wiedziała, co się z nią dzieje. Spojrzała najpierw na
Olafa, który wpatrywał się w nią z głupią minom a później na roześmianego
Jack’a . To już nie była zwykła wściekłość, teraz musiała bronić swojego
honoru. Właśnie tak zaczęła się wielka walka na śnieżki, na początku obiecała
sobie, że nie będzie używać mocy, ale z czasem po prostu zaczęła się bawić.
Nie pamiętała, kiedy ostatnio tak się
zmęczyła, ani kiedy bawiła się tak świetnie. Leżała teraz na swoim płaszczu i
starała się unormować oddech.
-Lepiej?-
Usłyszała nagle pytanie białowłosego i zobaczyła jak siada koło niej.
-Nie myśl,
że tak szybko Ci wybaczę.- Odfuknęła, ale brzmiało to bardziej jak groźba
konającego.- To było porwanie!- Wykrzyknęła i majestatycznie podniosła palec do
góry jakby obwieszczając, że ma w końcu jakiś genialny pomysł.
-Nie o to
pytałem.- Odparł cały czas się uśmiechając a potem nagle spoważniał.- Pytałem,
że lepiej tutaj?- Wskazał na jej serce. Dziewczyna czułą swoje zawstydzenie i
cieszyła się, że teraz przynajmniej tego nie widać przez to, że jest już
rumiana ze zmęczenia. Ze zdumieniem stwierdziła jednak, że nie czuje emocji
ogarniających jej bez jej przyzwolenia. Chłopak widząc, że to dla niej
niekomfortowa sytuacja dodał.- A co do porwania…- Nachylił się nad nią tak, że
tylko centymetry dzieliły ich twarze i szepnął.- To ja Cię przecież wcale nie trzymam.-
Odsunął się od niej szybko i uciekł przed nadlatującym pociskiem. Elsa
przewróciła się na brzuch i ukryła w ramieniu zdradziecki uśmiech wkradający
się na usta. Nie miała pojęcia, co się z nią dzieje, ale jej serce biło
szybciej, kiedy szarooki był blisko niej. Zamknęła z przyjemnością oczy.
Obudziły ją palce delikatnie przeczesujące
jej włosy. Było jej tak przyjemnie, że zamruczała cichutko i przysunęła głowę
do czyjejś dłoni. Czyjejś dłoni?! Uniosła się szybko i spojrzała na winnego
całego tego zamieszania.
-Co ty
robisz?!- Wykrzyknęła już całkiem obudzona.
-Budzę cię.
– Odparł po prostu.- Ładnie Ci w rozpuszczonych.- Dodał jeszcze i wstał. Elsa
nie odpowiedziała zwyczajnie nie wiedziała, co ma powiedzieć.
Znów lecieli, tym razem Elsa poruszała się
„na własna rękę”, może nie poruszali się tak szybko jak z Jack’iem , ale
dziewczyna wolała być niezależna. Nie wiedziała za bardzo, co ma teraz robić,
więc propozycja podróży z chłopakiem wydała jej się niezwykle pociągająca. Nie
chciała się do tego przyznać, ale nawet lubiła szarookiego.
Wczesnym
wieczorem dolecieli do dużego domostwa, można był było nazwać je zamkiem, ale
zamki zazwyczaj są potężne, masywne i nie wyglądają zbyt przyjaźnie a od tego
można było wyczuć radość, aż chciało się wejść do środka. Elsa rozglądała się
uważnie po pięknym lodowym ogrodzie. Czuła się wspaniale i znowu do niej
powróciła gdzieś zagubiona pewność siebie.
-Gdzie
jesteśmy?- Spytała a uśmiech nie chciał zejść z jej twarzy. Nie zdążyła nawet zareagować,
kiedy Olaf pobiegł gdzieś.
-U mojego
dobrego znajomego, pomyślałem, że możemy go odwiedzić skoro jest lato i na
razie ma wolne.- Uśmiechnął się do niej uroczo i zapukał do ogromnych
drewnianych drzwi. Spodziewała się, że otworzy ktoś kto jest równie duży jak te
drzwi. Jak bardzo się myliła. W drzwiach pojawił się mały czerwony elf,
mniejszy od Olafa, który notabene stał teraz obok elfa.
-Co?-
Spytała, nawet nie zdając sobie z tego sprawy była skołowana.- To jest ten twój
znajomy??
-No coś ty!-
Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć już była ciągnięta do wnętrza budynku.
Podziwiała puchate dywany, piękne obrazy, misternie wyrzeźbione drzwi. Nie
czuła jednak przepychu raczej spokój tego miejsca. Nagle wpadli do dużej Sali,
z mnóstwem książek i wielkim złotym globusem po środku. Rozglądała się
gwałtownie, kiedy usłyszała z pozoru groźny i zły głos.
-Jack, co ty
tu robisz!- Szukała źródła tego głosu.- Tak bez uprzedzenia, no wiesz…- Wtedy
go zobaczyła a on zobaczył ją. Elsa nie mogła go zakwalifikować na pierwszy
rzut oka był twardzielem, ale w głębi oczu widziała jego radość i dziwne
wyczekiwanie, uśmiechnęła się lekko, a nowo poznany staruszek z długą siwą
brodą rzekł - Ale jeśli przyprowadzasz ze sobą takie towarzystwo, to możesz
wpadać zawsze.- Zarumieniła się ledwo zauważalnie.
-Mikołaju,
to Elsa. Elso to Mikołaj.- Dziewczyna skłoniła lekko głowę.- Byliśmy w pobliżu
i pomyśleliśmy, że wpadniemy.
-Twoje
odwiedziny nigdy nie kończą się dobrze, pyzatym jestem zajęty.- W jego słowach
mimo, ze ostrych nie dało się wyczuć niechęci do białowłosego.
-Ciekawe,
czym takim? Hmmm.- Elsa pomyślała, że Jack jest troszkę za bardzo dociekliwy.
-Wiesz, co
lato organizuje bal.- Spojrzał znacząco na szarookiego.
-Ten, na
który nigdy nie przychodzę. NUDA!!!- Krzyknął i zaczął ośnieżać okna. Elsa nie
mogła rozgryźć Jack’a raz był opiekuńczy a raz radosny niczym dziecko, raz
poważny, raz z nią flirtował a raz tak jak teraz traktował ją jak powietrze. Mikołaj
spojrzał na blondwłosą.
-Mam nadzieję,
że ty nie masz takich skłonności destrukcyjnych jak on?
-Nie.-
Zaśmiała się lekko a szafka z książkami przewróciła się na ziemię. Oczywiście
obok leżał Olaf z książką.- Ale za niego już ręczyć nie mogę.- Usłyszała ciepły
śmiech.
-Może ty go
namówisz, żeby szedł na ten bal, nie ukrywam, że jest świetnym przyjacielem a
po za tym lubię patrzeć jak kłuci się z Zającem.- Zaskoczył ją tym.
-Zającem?
- Tak
poznasz go jak przyjdziesz, będzie świetnie zobaczysz.- Uśmiechnął się lekko i
z kieszeni wyciągnął zaproszenie adresowane do niej.
-Skąd…?
Wi ... Uwielbiam to <3 :-*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńCzekanie opłaciło się, bo rozdział jest niesamowity!!! Nie mogę się doczekać następnej notki :)
OdpowiedzUsuńVee
Wow...*ślini się*
OdpowiedzUsuńKyuu:Oho,Darka-san chyba chwilę niedysponowana będzie...No to może ja powiem.Jak więc widzisz,tej oto osobie rozdział się podobał jak cholera.
Kyuu,mówiłam ci,żebyś nie używał takich słów w komentarzach.Fakt,rozdział mi się podobał,nawet bardzo! Miki zna się na prawieniu komplementów.No i Elsa latała!Tylko mi jednego brakowało w Olafie,a mianowicie:,,Cześć,jestem Olaf i brakuje mi trochę ciepła!"Ale to tylko tego,reszta boska^^
Pozdrawiamy:
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Super notka czekam na następną *.-
OdpowiedzUsuńHej, wpadłam przypadkiem i postanowiłam, że zostanę na dłużej. Cóż, znalazłam trochę błędów, ale takich, że można przymknąć oko, bo literówki każdemu się zdarzają. Co do historii- ciekawy pomysł. Jack jest w swoim stylu, Elsa podobnie. Podoba mi się i jestem ciekawa co będzie dalej modląc się że to będzie mroźna miłość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! Najlepsze w tej kategorii. Pod względem technicznych nie jest idealne, inaczej mówiąc - błędy są (ale przy Twoim opowiadaniu, to bez znaczenia). Dawka humoru rozjaśniła mój dzień :)
OdpowiedzUsuńAww...nareszcie! :) Błędy, błędami. Jest ich tylko kilka i niekoniecznie muszą rzucać się w oczy :) Rozdział jest naprawdę fantastyczny i...och! Tak bardzo chciałabym, żeby czytali to i komentowali setki bloggerów, żebyś miała dzięki temu motywację i pisała dalej! ;D Bo strasznie mi się podoba to, co robisz. Przedstawiłaś Jacka jako jego samego i przy okazji dodałaś do jego charakteru kilka cech, które umożliwiają mu stanięcie na poziomie Elsy, bardzo dobrze :) Bo jakoś bardzo dużo ludzi ma sapki o to, że przecież Jack to przy Elsie dzieciak i nie mają ze sobą nic wspólnego nie licząc mocy, a przecież to nie prawda! :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę czekam na nexta, bo takich opowiadań, jak to nie znajdziesz w Internecie zbyt wiele, no i przy okazji Twój styl pisania jest bardzo dobry. A to umila czytanie.
Ściskam i życzę weny ;***
Po raz pierwszy odwiedziłam tego bloga, a już wiem, że nie ostatni ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa dalszych wydarzeń i mam nadzieję, że będą równie zaskakujące.
I tak przy okazji: jakbyś miała czas i jakbyś chciała to zapraszam na mojego bloga http://jack-and-elsa.blogspot.com/
Życzę powodzenia w dalszym czytaniu ;)
powiem tylko tyle : Zakochałam się w tym blogu i Olaf po prostu padam
OdpowiedzUsuń[To SPAM, nie czytaj jeśli nie chcesz]
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić cię na jednego z moich dwóch blogów. Jeśli ci się spodoba, może zostaw komentarz, zaobserwuj, lub kliknij +1 w Google :)
1 To fanfiction/opowiadanie o Lokim
http://lokifanfictionblogbyshelly.blogspot.com/
2 To opowiadanie o dziewczynie, która zostaje wciągnięta w intrygę między niebem a piekłem.
http://bozechrondziewczynebyshelly.blogspot.com/
Pozdrawiam, SM
Sorki za spam ;< Ale kuzynkę polecam >.< Ma kilka rozdziałów w rękawie i chce zobaczyć czy reszta ludzi uważa, czy powinna pisać dalej, czy odłożyć długopis na jakiś czas :D http://jack-and-elsa-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietnyyyy blogg!!!! Uwielbiam twoje wpisy :*
OdpowiedzUsuń(A TERAZ SPAM xD)
Serdecznie zapraszam na mojego bloga również poświęconego Jelsie :)
Tu link : http://straznicymarzen2.bloog.pl
Z Góry dzięki :***
''Pilnuj ich'' . Łatwo powiedzieć XD
OdpowiedzUsuńSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS
OdpowiedzUsuńUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPP
EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
"Pilnuj ich". Jakby Olaf i Jack byli małymi dzieciakami! :P
OdpowiedzUsuńHey my name is and I am Anela tears Amerika read Your Feedback blog in English because I have an interpreter to bloguw and websites and tell you that lovely blog today I found him greet the Poles
OdpowiedzUsuńI look forward to continued success
~ Anela.Ameryka
I hope that someday write a book about it
Yours lovely and kisses